BPS przed igrzyskami. Wszystko musi być zapięte na ostatni guzik

Autor: Tomasz Kryk
Artykuł opublikowany: 3 stycznia 2024

Rok 2024 jest newralgicznym momentem w BPS. Wszystko co robimy przedtem, nie ma aż takiego znaczenia. Teraz margines błędu jest niewielki – mówi Tomasz Kryk, trener kadry narodowej kobiet w kajakarstwie.

Tomasz Kryk podczas wystąpienia w Spale. Fot. Akademia Trenerska

Zapis wystąpienia Tomasza Kryka podczas Konferencji Trenerów Szkolenia Olimpijskiego i Parlimpijskiego – Paryż 2024 (Spała 2023).

Wobec trenerów kadr olimpijskich nie zamierzam przedstawiać filozofii BPS (Bezpośrednie Przygotowanie Startowe). Pewne rzeczy są oczywiste. Podzielę się za to paroma swoimi osobistymi uwagami jak ja podchodzę do przygotowań olimpijskich.

BPS w kadrze kajakarek – inspiracje: Wilber, Mujika, Sitkowski

Na jednej z konferencji trenerów szkolenia olimpijskiego swoją filozofię przedstawił dr Randy Wilber z Amerykańskiego Komitetu Olimpijskiego. Pokazał na przykład co robili Amerykanie przed igrzyskami olimpijskimi w Rio de Janeiro, jak wtedy wszystko mieli dokładnie zaplanowane – skąd był wylot na igrzyska, gdzie odbyli ślubowanie. W tej chwili bardzo mi tego brakuje. Na razie Polski Komitet Olimpijski jeszcze nie przekazał nam informacji, czy muszę odebrać sprzęt w Warszawie, a ślubowanie może być przeprowadzone w Paryżu. Nie wszyscy chcą lecieć ze stolicy do Paryża, bo koliduje to z ich planami szkoleniowymi. Tak jest w naszym wypadku.

Wilber podał przykład amerykańskich lekkoatletów, którzy przed mistrzostwami świata w Moskwie przygotowywali się w Linzu. Dlaczego tam? Bo kąty bieżni i kąt padania promieni słonecznych był taki sam jak na stadionie na Łużnikach. To bardzo ważne i pewnie m.in. dzięki dopracowaniu takich szczegółów Amerykanie wygrywają klasyfikacje medalową i punktową igrzysk.

W BPS korzystam również z wiedzy jaką podczas konferencji trenerów i w swoich książkach na temat taperingu, czyli schodzenia z obciążeń treningowych bezpośrednio przed startem, przekazuje nam hiszpański fizjolog Inigo Mujika. Dzięki taperingowi możemy poprawić wynik o 0,5 – 1 procent. Czasami taka poprawa może zapewnić medal. Zachęcałbym do analizy czy stopniowo czy linearnie obniżać obciążenia i dochodzić do gotowości startowej. Na początku swojej pracy zastanawiałem się dlaczego w 2010 roku potrafiliśmy wygrać z Niemkami w eliminacjach, a przegrać w finale. Wytłumaczył to mi Mujika. Nie można być gotowym od razu na eliminacje. W taperingu najpierw odpuszczamy obciążenie, ale po 3-4 dniach wdrażamy jednostkę treningową po to, żeby optymalną gotowość startową mieć na finał, przy założeniu, że damy radę w eliminacjach. W naszym wypadku poziom zawodniczek gwarantuje przejście eliminacji w czasie taperingu.

Trzecią osobą bez której nic się nie dzieje w zakresie BPS w kadrze kajakarek jest doktor Dariusz Sitkowski z Instytutu Sportu. Cieszę się, że jest do naszej dyspozycji. Nawet niedawno przez trzy dni dyskutowaliśmy w Instytucie po to, aby dograć wszystkie szczegóły tego, co się będzie działo w przyszłym roku. Mamy wszystko dopięte na ostatni guzik.

Igrzyska w Paryżu – czynniki wpływające na start i wynik

Rekonesansu w Paryżu dokonałem już trzy tygodnie po powrocie z igrzysk w Tokio w 2021 roku. Moimi spostrzeżeniami podzieliłem się wkrótce z nowym prezesem Polskiego Związku Kajakowego, który pozwala mi realizować nasze – trochę niestandardowe – plany.

Na podstawie wszystkich wizyt i startów w Paryżu, oraz konsultacji przeanalizowałem wszystkie czynniki, które mogą wypłynąć na zawody olimpijskie – podróż, pogodę, zanieczyszczenie, logistykę i komunikację, specyfikę toru.

  • Pogoda

Temperatura o tej porze w Paryżu nie będą aż tak wysoka, dochodzi do 30 stopni. Ale już wilgotność może wynieść 70 procent. To mniej niż w Tokio, gdzie bywało i 80 procent, ale taka normalna, najlepsza dla człowieka wilgotność wynosi około 45 procent. Trzeba mocno wziąć ten aspekt pod uwagę, zwłaszcza w sporcie taki jak nasz, rozgrywanym na otwartej arenie. Opadów raczej nie powinno być. Ważne więc będą kamizelki chłodzące, baseny z zimną wodą.

  • Podróż

Po igrzyskach w Rio de Janeiro i Tokio mamy zawody olimpijskie w naszej strefie czasowej. Nie będziemy więc mieli podróży interkontynentalnych i łatwiej nam jest zaplanować zgrupowanie tuż przed igrzyskami.

  • Woda

Organizatorzy poinformowali, że na terenie wioski olimpijskiej i w miejscu rozgrywania zawodów nie będzie wody w butelkach. Wiemy, że na mistrzowskim poziomie otwieranie własnej butelki daje sporowcowi gwarancję uniknięcia problemów dopingowych. Woda ma być dostępna ze źródełek? Czy nasi zawodnicy unikną zatruć, biegunki? Należy to rozważyć i ograniczyć ryzyko. Może jednak zorganizować wodę w butelkach we własnym zakresie?

  • Logistyka w Paryżu

Paryż wraz z aglomeracją liczy 11,2 mln mieszkańców. Tak dla porównania – Warszawa 3,2 mln. Dochodzą do tego turyści. Transport wewnątrz miasta będzie problemem. Nie wiadomo czy buspasy spełnią swoją rolę. Trzeba być zabezpieczonym komunikacyjnie, mieć własne samochody, którymi można przewozić swój sprzęt – odżywki, aparaty do fizjoterapii, stroje.

W naszym przypadku odległość między wioską olimpijską i torem kajakowym wynosi 38 km. Dziewczyny zaczynają zawody o 9 rano. Procedury mają dwie godziny wcześniej, czyli z wioski musiałyby wyjechać o 6 rano, wstać o 5 rano. Nasz związek zamówił rezerwację pokoi w okolicy toru, skąd zawodniczki będą miały do pokonania 10 minut z kilkoma wariantami dojazdu. Tak też działaliśmy w Londynie i Rio de Janeiro. Robimy tak dlatego, żeby maksymalnie wykorzystać nasze szanse medalowe.’

  • Tor kajakowy

Olimpijski tor kajakowy nie jest klasycznym torem. Od północy biegnie ścieżka rowerowa, strona południowa to poza igrzyskami jest strefą żeglarska. W teście olimpijskim w tym roku panowały tam bardzo złe warunki, mocno wiało. Francuzi zapowiedzieli, że nic z tym nie zrobią. Można zastosować łamacze fal, ale budżet igrzysk jest napięty. Bierzemy pod uwagę bliskość trybun, to zmienia odczucia zawodników. Musimy dobrze przemyśleć miejsce ostatniego zgrupowania przed igrzyskami tak aby zawodniczki nie miały komfortu falowania wody.

Wicemistrzynie świata w K-2 500 Martyna Klatt i Helena Wiśniewska. Fot. Polski Związek Kajakowy

Plan BPS na osiem tygodni przed igrzyskami

Rok 2024 jest newralgicznym momentem w BPS. Wszystko co robimy przedtem, nie ma aż takiego znaczenia. Teraz margines błędu jest niewielki.

Zawsze ważnym elementem BPS są badania wydolnościowe. Prowadzimy je w Warszawie, ale też podczas zgrupowań czy to w Wałczu czy w Livigno. Jest zespół dwóch, trzech pań z Instytutu Sportu, które rotacyjnie z nami jeżdżą. Zawodniczki zaakceptowały i nie jest to bez znaczenia, bo liczy się także to, czy kajakarka podpłynie na badania z uśmiechem czy z obawą. Stale prowadzimy monitoring treningu, badając głównie parametry wpływające na zmęczenie.

Jeżeli chodzi o plan szczegółowy BPS to obejmuje on osiem tygodni. Na pewno zrezygnujemy z udziału w mistrzostwach Europy tak jak przed igrzyskami w Rio de Janeiro. Jedyne duże obciążenia startowe zaplanujemy na mistrzostwa Polski. Potem zawodniczki dostaną sześć dni wolnego, będą mogły udać się na krótkie urlopy. I zaczniemy fazę akumulacji, intensyfikacji i transformacji czyli taperingu.

W ostatnich dwóch tygodniach zalecam zawodniczkom zmienić karty w telefonach. Od tego czasu mogę mieć tylko kontakt narzeczonym, mężem, dziećmi, żeby nie obciążać głowy niepotrzebnymi tematami. Od tego momentu najważniejsza dla nich jest walka o medal.

Zaczniemy od zgrupowania w Livigno, gdzie nastąpi główna akumulacja treningowa, potem przenosimy się do włoskiej Sabaudii. Tam tor przypomina kształtem ten w Paryżu. Klimat na miejscu również jest odpowiedni. Później na pięć dni wracamy do kraju, gdzie przeprowadzone zostaną badania wydolnościowe. Wtedy też chciałbym pobrać sprzęt. Prowadzą kadrę kobiet i moje zawodniczki muszą przymierzyć stroje, dokonać pewnych poprawek z krawcową. To są dla nich bardzo ważne sprawy i ja to szanuję. Ostatnie dni zgrupowania przed igrzyskami są do ustalenia – to będą ze względu na pogodę Węgry albo Hiszpania.

W niedzielę 4 sierpnia przenosimy się do Paryża. Od 9 rano we wtorek 6 sierpnia zaczynamy starty. Wcześniej nie ma sensu przyjeżdżać na igrzyska, bo regaty rozgrywają wioślarze i tor olimpijski będzie zajęty.

Dodam jeszcze, że w ostatnich dwóch tygodniach zalecam zawodniczkom zmienić karty w telefonach. Od tego czasu mogę mieć tylko kontakt narzeczonym, mężem, dziećmi, żeby nie obciążać głowy niepotrzebnymi tematami. Od tego momentu najważniejsza dla nich jest walka o medal. Nie zapominam jednak o aspekcie mentalnym i rozluźnieniu atmosfery. 10 dni przed startami robimy na przykład przebieraną imprezę, które zawsze pozytywnie wpływają na obniżenie stresu przedstartowego.

Całkowite poświęcenie pracy trenera

Z kadrą kobiet pracuję już blisko 15 lat. Na igrzyskach zdobyliśmy pięć medali olimpijskich, niestety nie zdobyliśmy złotego medalu. Obejmując reprezentację zrezygnowałem ze wszystkich innych zajęć. Poświęciłem się całkowicie tej pracy. Zrozumiałem, że od jej wyników, satysfakcji jaką mi daje zależy los i szczęście mojej rodziny, ale też życie młodych osób, którymi się zajmuję. Uważam, że powinienem zarazić ich swoim entuzjazmem.

To nie jest poświęcanie się ani moje ani moich zawodniczek. Wszystko to co robimy, robimy za pieniądze podatników. Dostajemy wsparcie od Ministerstwa Sportu i Turystyki, korzystamy z usług państwowych placówek takich jak Instytut Sportu, czy Centralne Ośrodki Sportowe. Sam mam żonę nauczycielkę. Wiem jakie są zarobki w oświacie, jakie są zarobki w sporcie. Dlatego tym bardziej dobrze chcę wykonywać swoją pracę i chcę, żeby tak też robiły moje zawodniczki tak aby efektem tego było miejsce w finale olimpijskim, punktowane bądź medalowe.

Tor na którym zostaną rozegrane olimpijskie zawody w kajakarstwie i wioślarstwie w Vaires-sur-Marne pod Paryżem. Grafika X/Paris 2024