System Sportu Młodzieżowego. Dla trenerów, samorządów, polskich związków sportowych i MSiT
System Sportu Młodzieżowego działa już trzydzieści lat. Długofalowym celem jego działania jest modelowanie procesu szkolenia młodych zawodników. To również doskonałe narzędzie służące Ministerstwu Sportu i Turystyki, samorządom, klubom i wreszcie trenerom do wyciągania wniosków na podstawie obserwacji postępów sportowych dzieci i młodzieży w kategorii od młodzika do młodzieżowca.
Pia Skrzyszowska, 22-letnia zawodniczka z Warszawy, w ubiegłym roku pobiegła w półfinale mistrzostw świata w Budapeszcie w biegu na 100 m przez płotki. W tym sezonie zdobyła brązowy medal MŚ na 60 m przez płotki. 17-letni Tomasz Berkieta należy do światowej czołówki juniorów w tenisie. Grał w półfinale wielkoszlemowego turnieju Australian Open w tej kategorii wiekowej. Za najlepszą kolarkę górską młodego pokolenia uważa się 18-letnią Natalię Grzegorzewską, brązową medalistkę mistrzostw świata MTB z ubiegłego roku z Glasgow.
Ta trójka sportowców zaczynała uprawianie sportu z najniższego pułapu. Ich rozwój śledzili trenerzy. Obserwowali ich starty w mistrzostwach województwa, regionu, Polski, a w końcu mistrzostwach Europy i świata, ważnych turniejach. Szkoleniowcy przekazywali informacje o progresie, świetnych wynikach, wielkim talencie tych zawodników do związków, w których osoby odpowiedzialne za szkolenie rozpoczynały szczegółowy monitoring sportowca.
Zawodnicy, którzy w przyszłości będą osiągać rezultaty jak Pia Skrzyszowska, Natalia Grzegorzewska, Tomasz Berkieta szkolą się i startują dziś. Jeszcze nie wiemy, kto z nich będzie w przyszłości medalistką bądź medalistą mistrzostw świata, Europy, igrzysk olimpijskich. Ale oni już są. Mają 14, 16, bądź 18 lat i ich wyniki i rozwój można śledzić na bieżąco w bazie Systemu Sportu Młodzieżowego prowadzonym przez Zespół Metodyczny przy Instytucie Sportu – Państwowym Instytucie Badawczym.
Cztery lata działania w nowym systemie
„Spójny i jednolity dla wszystkich dyscyplin system klasyfikacji polskiego sportu młodzieżowego. Budowany corocznie. Uwzględnia wyniki z głównych imprez (zwykle są to mistrzostwa Polski) dla czterech grup wiekowych: młodzik, junior młodszy, junior, młodzieżowiec. Udostępnione wyniki dają możliwość oceny i porównania osiągnięć sportowych w rywalizacji klubów, województw, powiatów i gmin” – czytamy o rankingu Systemu Sportu Młodzieżowego (SSM) na stronie https://ssm.insp.waw.pl/.
System działa już blisko 30 lat, powstał w 1994 roku. To wówczas sprecyzowano zbiór zasad oraz regulaminy, które definiowały proces szkolenia oraz współzawodnictwa sportowego dzieci i młodzieży. Podsumowaniem rywalizacji za dany rok w SSM do niedawna była publikacja książkowa z danymi punktowymi ukazująca się wiosną każdego roku.
W 2019 roku zastąpiła ją ogólnodostępna – stale aktualizowana – baza wyników. – Na tym polega niedawna reforma SSM, staramy się w sposób ujednolicony i wyłącznie elektroniczny zastosować punktację, która będzie obejmowała wszystkie sporty zaliczane do systemu – tłumaczy Włodzimierz Pazik z Zespołu Metodycznego przy Instytucie Sportu Państwowym Instytucie Badawczym, odpowiedzialny za SSM.
160 tysięcy zawodników w bazie SSM
Strona jest ogólnodostępna. Każdy może zobaczyć, zweryfikować i obejrzeć dane. Wyniki zawodnika, klubu, są odnotowywane od 2019 roku. Baza obejmuje dziś (kwiecień 2024 rok) ponad 160 tys. zawodników, 6,5 tys. klubów, ponad 3 tys. wydarzeń sportowych. Można w niej śledzić wyniki nie tylko pod kątem zawodnika, ale również jak „punktują”: kluby, gminy, powiaty, województwa. Dane pochodzą z 1209 gmin, 379 powiatów, 16 województw.
Zawodnicy wywodzą się ze sportów olimpijskich i nieolimpijskich. Każdy sport musi funkcjonować w określonych ramach, posiadać regulamin współzawodnictwa, a zawody muszą mieć zasięg ogólnopolski. SSM ma wiele innych danych do zaoferowania. Na przykład pokazuje zasięg danego sportu. Ilu zawodników go uprawia? Ilu startuje w zawodach? Wskazuje również na tendencje demograficzne w kraju.
– Jest ogromne zainteresowanie tą stroną i systemem. Otrzymujemy dużo telefonów z klubów, od rodziców, z samorządów – mówi Włodzimierz Pazik.
Zasady przyznawania punktów do SSM
Działanie SSM opiera się na punktacji. Za wyniki w poszczególnych zawodach sportowiec i klub otrzymują punkty. Liczba punktów uzależniona jest od kategorii wiekowej, rangi wydarzenia, a wkrótce także od zasięgu i prestiżu sportu oraz rezultatów osiąganych w imprezach międzynarodowych.
– Do tej pory nie było jasnych kryteriów. Nie wiadomo było dlaczego w tenisie zawodnik otrzymywał 1000 punktów, a w jeździectwie 1200 pkt? – mówi Konrad Świętochowski odpowiedzialny za stronę informatyczną SSM.
– Zaczęliśmy przyglądać się zasadom i poszczególnym sportom i uznaliśmy, że trzeba odróżnić duże sporty od małych, ważne zawody od mniej ważnych. O tym czy sport jest duży, będzie decydowała liczba zawodników biorących udział w zawodach, bo zazwyczaj oznacza to wyższy poziom. Ale to nie wszystko. Większa liczba punktów będzie również przyznawana za to, czy bierzemy pod uwagę wyniki osiągane w mistrzostwach województwa, Polski, czy na arenie międzynarodowej. Biorąc pod uwagę te wskaźniki, weryfikujemy pulę punktów. Wiemy, że tenis jest dużym sportem, szczególnie na arenie międzynarodowej. I zgodnie z naszym standardem za doby rezultat w zawodach zagranicznych powinniśmy wpisać do systemu 5 tys. punktów, a nie tysiąc – dodaje Świętochowski.
W największym skrócie chodzi więc o to, aby właściwie punktować zawodników dobrych, wyróżniających się, z potencjałem, biorących udział w najbardziej prestiżowych zawodach w danej kategorii wiekowej. – Najlepiej, żeby to byli zawodnicy, którzy zajmują miejsca od pierwszego do czwartego w mistrzostwach Polski. Praktyka pokazuje, że z takich zawodników wyłaniana jest później reprezentacja kraju w poszczególnych sportach – tłumaczy Włodzimierz Pazik.
Co zrobić, żeby uniknąć eksploatacji młodych zawodników?
Często stawianym zarzutem SSM była sama istota punktacji i wynikająca z tego walka o punkty. Im więcej punktów zdobywał dany klub, tym więcej dostawał dotacji z samorządów. Dochodziło też do sytuacji, w których zdolni zawodnicy startowali w wielu konkurencjach, co więcej, w wielu sportach. Wszystko po to, aby zdobyć więcej punktów. – Kluby lubiły mnożyć starty. Jednostka potrafiła starować i w zawodach lekkoatletycznych, i pływackich. Ograniczyliśmy to zjawisko. Zawodnik startujący na przykład w trzech dyscyplinach sportu liczony jest jako jedna osoba. W przypadku startu w kilku dyscyplinach, ocenie punktowej zostaje poddany zgodnie z limitem startów w danej kategorii wiekowej – tłumaczy Jan Żółkiewski z Zespołu Metodycznego IS-PIB, również odpowiedzialny za SSM.
W SSM istnieją inne bariery powstrzymujące dążenie do „punktomanii”. – W kategorii młodzik i junior młodszy punktuje się tylko dwa najważniejsze starty, a u juniorów i młodzieżowców trzy występy. Nie chcemy, aby zawodnicy byli nadmiernie eksploatowani i w ten sposób traciliby już w tak młodym wieku wiele walorów fizycznych, a z czasem psychiczną motywację do uprawiania sportu. Ale niestety, nie mamy wpływu na to, że trener chce się pochwalić jak jego zawodnik zdobył osiem medali mistrzostw Polski – mówi Jan Żółkiewski.
Punkty – tak, punktomania – nie
Może więc warto całkowicie zrezygnować z punktów? To fundamentalne pytanie często pojawia się przy okazji dyskusji o SSM. Punkty są jednak potrzebne, aby pokazać danemu związkowi sportowemu, ale także Ministerstwu Sportu i Turystyki, samorządom rozwój danego sportu, skuteczność pracy klubów i trenerów. Osiągnięcia zawodników, które tutaj są opisywane za pomocą punktów, wpływają na zmiany w szkoleniu, a często na dofinansowywanie klubów i kadr szkoleniowych – wojewódzkich i narodowych.
– Samorządy dla swoich potrzeb wykorzystują naszą bazę i widzą, które sporty w danej gminie, powiecie są uprawiane, jakie wyniki osiągają w rywalizacji z innymi województwami. To można precyzyjne określić. Na tej podstawie następuje dofinansowanie samorządów na rzecz sportu. Chcielibyśmy, żeby jak najwięcej samorządów korzystało z tej bazy, bo dostają do ręki miarodajne wyniki – tłumaczy Włodzimierz Pazik.
I wiarygodne. Zawody, które są zaliczane do punktacji oraz rezultaty młodych sportowców są oceniane przez Zespół Metodyczny w Instytucie Sportu PIB po konsultacjach z odpowiedzialnymi za szkolenie pracownikami związków sportowych.
Znakomicie sprawdza się przy tym elektroniczna baza SSM, która zastąpiła wydanie książkowe. Daje możliwości porównania wyników zawodnika w różnym przedziale czasowym, wyników między zawodnikami. Ponadto baza pokazuje: jakie sporty wybierają młodzi zawodnicy, z jakich rezygnują, migracje między sportami. – Są przypadki, że zawodnik trzykrotnie zmienia sport i dopiero w wieku juniora wybiera ten, który go interesuje, i w którym czuje się najlepiej. Baza umożliwia przede wszystkim trenerom prześledzenie tej ścieżki i wyciągnięcie wniosków wobec innych zawodników w przyszłości – analizuje Konrad Świętochowski.
Istotne jest, aby na podstawie bazy dostrzegać nie tylko zawodników, którzy prezentują dobre wyniki w danym momencie, ale tych, którzy posiadają potencjał sportowy. Takie możliwości stwarza metoda porównawcza.
Wniosek na przyszłość jest więc jeden – punkty – tak, ale punktomania – nie. Punkty są narzędziem, które pokazują pewne tendencje i ułatwiają podejmowanie decyzji ważnych dla przyszłości polskiego sportu.
Baza cały czas się zmienia
SSM cały czas ulega modernizacji. Plan na najbliższe lata, to wprowadzenie punktów za wyniki międzynarodowe. Szczególnie w takich sportach jak tenis, w których już 14-letni zawodnicy rezygnują z rywalizacji w Polsce (tak było z Igą Świątek) jest bardziej miarodajne i sprawiedliwe. W wielu dyscyplinach należy też inaczej podejść do występów młodszych zawodników w imprezach w starszych kategoriach wiekowych. Czy należy wtedy ich wyniki punktować lepiej? A może nie, bo często tacy zawodnicy zbyt wcześnie – często w wyniku ambicji trenerów – przechodzą na wyższy poziom? To kwestia do rozważenia.
– Będziemy też modyfikować bazę, bo niektóre sporty wychodzą z mody, niektóre stają się coraz bardziej popularne. Chcemy, aby sport wyczynowy uwzględniał zjawiska demograficzne, bo już widzimy, że w kategorii młodzika niektóre dyscypliny mają dużo mniej zawodników niż dwa lata temu. To jest sygnał dla ministerstwa, polskich związków i trenerów, że występuje taka tendencja i trzeba ją uwzględnić w działaniach na rzecz polskiego sportu – zapowiada Włodzimierz Pazik.
Olgierd Kwiatkowski