Martyna Szczęsna. Jak nie zmarnować takiego talentu?
Martyna Szczęsna, 20-letnia zawodniczka pochodząca z Olsztyna, została laureatką 27. edycji Nagrody Nadzieje Olimpijskie im. Eugeniusza Pietrasika za wybitne osiągnięcia sportowe w 2024 roku. Wyróżnienie otrzymał również jej trener, Marcin Saczuk.

Od 1998 roku nagrodę tę otrzymało 61 osób, a 40 z nich reprezentowało nasz kraj podczas igrzysk olimpijskich, w tym m.in. medalistki IO: Iga Świątek, Maja Włoszczowska, Klaudia Zwolińska oraz Jakub Woźniak – ubiegłoroczny laureat, zdobył w tym roku brązowy medal w konkurencji czwórek podwójnych w wioślarskich mistrzostwach świata rozgrywanych w Szanghaju i będzie walczył o udział w igrzyskach w Los Angeles.
Martyna Szczęsna w tym roku została mistrzynią Polski w jeździe indywidualnej na czas w kolarstwie szosowym w kategorii orliczek. Regularnie odnosi również sukcesy w kolarstwie torowym. Wywalczyła także brąz na Młodzieżowych Mistrzostwach Europy. Pochodzi z Olsztyna, gdzie swoją przygodę z kolarstwem zaczynała w Warszawsko-Mazurskim Klubie Sportowym Olsztyn (WMKS Olsztyn), dziś jest zawodniczką profesjonalnej grupy kolarskiej MAT Atom Deweloper Wrocław. Jej trener, były kolarz Marcin Saczuk, opowiada dla „Forum Trenera” o początkach współpracy, potencjale Martyny, ale także o rozwoju osobistym i pracy z tak utalentowaną zawodniczką.
Od najmłodszych lat jeździła z niebywałą lekkością
Martyna pierwszy raz przyszła na trening kolarski do klubu WMKS Olsztyn w wieku 12 lat, w wakacje 2017 roku. Od razu wiedziałem, że ta dziewczyna będzie dobra i ma szanse na wybitne osiągnięcia. Widząc takiego zawodnika, trener czuje intuicyjnie, że ma do czynienia z kimś utalentowanym. Pamiętam bardzo dobrze, z jaką lekkością Martyna poruszała się na rowerze szosowym, jakby robiła to od wielu lat. Wyróżniała się także dużą wydolnością i sprawnością motoryczną.
W tamtym okresie pracowaliśmy w dość skromnych warunkach. Na początku treningi organizowaliśmy na asfaltowej bieżni wokół boiska piłkarskiego na olsztyńskim stadionie, co ułatwiało nam pracę. Stadion i bieżnia dawały nam szerokie możliwości prowadzenia zajęć, przede wszystkim zapewniałybezpieczeństwo z dala od ruchu ulicznego. Bez obaw mogliśmy przeprowadzać treningi grupowe, uczyliśmy technik i taktyk kolarskich, co przekładało się na większą swobodę zawodników w poruszaniu się w peletonie kolarskim i budowaniu pewności siebie w tym aspekcie. Mieliśmy również możliwość robienia sprawdzianów dla wszystkich zawodników w powtarzalnych warunkach, dzięki czemu mogliśmy monitorować postępy i rozwój. Długodystansowe treningi realizowaliśmy na ulicy Leśnej na obrzeżach Olsztyna, gdzie był odcinek o małym natężeniu ruchu. Gdy zawodnicy podrośli, systematycznie zaczęliśmy realizować treningi szosowe na drogach gminnych i powiatowych, oddalając się od Olsztyna i „nabijając” niezbędne kilometry do rozwoju tak niezbędnej w kolarstwie wydolności tlenowej. Z upływem lat stadion piłkarski uległ przebudowie i wraz z nią pozbyto się bieżni asfaltowej, musieliśmy zaadoptować szkolenie do zmieniających się warunków.
Progres wydolnościowy widzimy cały czas, a organizm bardzo dobrze reaguje na coraz bardziej wymagający bodziec treningowy. Po stronie atutów Martyny dodałbym również mentalność.
Realizowaliśmy także szkolenie w kolarstwie torowym. Olsztyn ma w swojej historii sporo sukcesów w tej odmianie kolarstwa. Jeździliśmy na zawody i krótkie zgrupowania do Pruszkowa, gdzie znajduje się jedyny w Polsce kryty tor. Pruszkowski welodrom posiada parametry zgodne z standardami europejskimi , jego nawierzchnia wykonana jest z drewna, a obwód wynosi 250 metrów. Dużym dla nas plusem jest relatywnie niewielka odległość od Olsztyna. Dodatkowo kryty tor stwarza świetne możliwości treningu w okresie zimowym. Młodzi adepci kolarstwa bardzo lubią tam trenować. Dzięki temu obiektowi możemy wprowadzać szkolenie dla dzieci i młodzieży na bardziej zaawansowany poziom. Międzynarodowe sukcesy Martyny są efektem ciężkiej pracy i wykorzystania pruszkowskiego toru.
Przejście do grupy zawodowej to naturalna kolej rzeczy
W 2021 roku na Ogólnopolskiej Olimpiadzie Młodzieży w kolarstwie szosowym w Koziegłowach, Martyna wywalczyła brązowy medal w jeździe indywidualnej na czas juniorek młodszych. Było to pierwsze od dawna podium dla naszego klubu w krajowym „championacie” Co stanowi dowód , że dorasta nowe pokolenie, a nasza praca ma sens i przynosi efekty. Dzień później w wyścigu ze startu wspólnego medal zdobył inny zawodnik WMKS Adam Bronakowski.
Rok później Martyna startowała już w kategorii juniorek i zdobywała medale Mistrzostw Polski na torze. Widzieliśmy, że jej rozwój idzie w dobrym kierunku. W środowisku kolarskim jej wyniki sportowe stały się zauważalne, a kategoria junior to wiek, w którym zaczyna się myśleć o swojej przyszłości sportowej w kontekście dalszej kariery zawodowej. Do Martyny zgłosiła się drużyna UCI – MAT Atom Deweloper Wrocław. Przejście do najlepszej polskiej drużyny kobiet, która jako jedyna w Polsce posiada licencję UCI, było dla nas wyróżnieniem i kolejnym etapem rozwoju Martyny.
Wydolność i mentalność na najwyższym poziomie
Pierwsze badania wydolnościowe przeprowadziliśmy w grudniu 2020 roku, na początku okresu przygotowawczego do następnego sezonu startowego. Od tamtej pory corocznie powtarzamy badania. Martyna, jako członek kadry narodowej, również jest dodatkowo monitorowana w Instytucie Sportu w Warszawie. Jej wyniki dają podstawy do optymizmu. Progres wydolnościowy widzimy cały czas, a organizm bardzo dobrze reaguje na coraz bardziej wymagający bodziec treningowy. Po stronie atutów Martyny dodałbym również mentalność. Bardzo dobrze radzi sobie ze stresem i kolejnymi wyzwaniami. Kolokwialnie mówiąc, jest materiałem na olimpijkę. Teraz pozostaje kwestia poukładania wszystkiego dookoła, aby wejść na jeszcze wyższy poziom.
Jakie warunki trzeba spełnić, aby nie zmarnować takiego talentu?
Wiele rzeczy musi zgrać się ze sobą oraz działać jak w szwajcarskim zegarku. Wokół takiej zawodniczki, czy młodego aspirującego do kariery zawodowej zawodnika, musi zaistnieć odpowiednie środowisko – zarówno w domu, wśród rówieśników, jak i w klubie, szkole czy uczelni.
W najmłodszych latach rozwoju sportowej drogi podkreśliłbym rolę rówieśników i atmosferę na treningach. W grupie łatwiej się trenuje, raźniej jest realizować długie treningi na rowerze we dwoje czy kilku zawodników. Jeżeli koledzy czy koleżanki z klubu przyjaźnią się i lubią razem spędzać czas na treningach, to ten czynnik zapewnia większą szansę na rozwój zarówno jednostki, jak i grupy. W takim środowisku łatwiej o motywację do systematycznej i wytężonej pracy. Tak właśnie było, gdy Martyna zaczynała w WMKS – mieliśmy zgraną grupkę dzieciaków, chętną do systematycznego treningu w przyjaznej atmosferze.
Szczególnie dziękuję za bardzo wartościowe szkolenia organizowane przez Akademię Trenerską w Instytucie Sportu, w których mogę uczestniczyć.
Kolejnym czynnikiem niezbędnym do rozwoju zawodnika jest wsparcie mentalne i finansowe rodziców. Następnie wsparcie klubu oraz regionalnego związku czy federacji, a w następnych latach szkolenia centralnego przy funkcjonowaniu kadr narodowych.
Nie możemy też zapominać o szkole i jej znaczeniu w rozwoju młodego zawodnika. Szkoła powinna stwarzać możliwości, aby zawodnik mógł pogodzić sport z nauką, co nie jest łatwe, szczególnie w trakcie sezonu kolarskiego, który trwa od marca do października. W trakcie sezonu praktycznie co weekend wyjeżdżamy na zawody, dodatkowo kilka razy w roku jesteśmy na zgrupowaniach. Jest wiele rzeczy, które muszą odpowiednio zagrać, aby talent mógł się rozwijać i zaistnieć na najwyższych arenach międzynarodowych zmagań. Trudno wymienić wszystkie czynniki. Najważniejszym jednak „trybem” jest sam zawodnik – musi on mieć w sobie determinację, samodyscyplinę, motywację i chęć dążenia do celu. Martyna należy do takich osób i w jej przypadku wszystkie trybiki zagrały ze sobą idealnie.

Moja droga do zawodu trenera
Pierwsi trenerzy odgrywają w kształtowaniu tak młodego zawodnika ogromną rolę. Jakie umiejętności musi mieć trener? Czuję, że jestem obecnie szkoleniowcem, pedagogiem, psychologiem, dietetykiem, analitykiem badań wydolnościowych, kierowcą, mechanikiem, a czasem i kucharzem. Trzeba mieć szeroki zakres umiejętności oraz szeroką wiedzę, ale też i wiedzę specjalistyczną. Trenerzy wykonują multidyscyplinarny zawód, w którym przeżywamy z zawodnikami zarówno wzloty, jak i upadki. Taka praca sprawia mi dużo radości, czuję, że rozwijam się nie tylko jako szkoleniowiec, ale i jako człowiek.
Jako dziecko wychowywałem się na wsi, gdzie rower był podstawowym środkiem transportu. Rower był obecny od moich najmłodszych lat za sprawą Bartka, mojego starszego brata. Gdy ja przyszedłem na świat, Bartek wygrywał już swoje pierwsze wyścigi, a w 2000 roku reprezentował nasz kraj na Igrzyskach Olimpijskich w Sydney w kolarstwie torowym. Miałem wtedy osiem lat i byłem bardzo dumny z osiągnięć brata, chciałem być jak on. To właśnie bratu zawdzięczam pasję do kolarstwa. Choć na początku opierałem się dołączeniu do klubu, zmieniłem zdanie, gdy zobaczyłem wielki peleton podczas mety etapu Tour de Pologne w Olsztynie w 2003 roku. Przygodę z kolarstwem szosowym zaczynałem w wieku 11 lat, a pierwsze zawody wygrałem w wieku lat 12. Od najmłodszych lat interesowałem się biologią i anatomią. Będąc zawodnikiem, ciekawiło mnie, jak trenują inni, chciałem być coraz lepszym kolarzem i wiedziałem, że trening jest do tego kluczem. Brat nauczył mnie prowadzenia dzienniczka kolarskiego. Po każdym treningu wpisywałem liczbę przejechanych kilometrów, trasę i czas, warunki pogodowe oraz jakie miałem samopoczucie. Z biegiem czasu udoskonalałem swoje zapiski i analizowałem treningi oraz cały proces treningowy, robiłem podsumowania miesięczne i roczne. Widziałem zależności pomiędzy poszczególnymi treningami a moją dyspozycją na wyścigach. Od czasu do czasu nadal wracam do swoich dzienniczków, które były one pomocne na początku mojej kariery trenerskiej.
Jako junior byłem mistrzem Polski na torze, wicemistrzem na szosie w juniorach młodszych. Szło mi całkiem nieźle, jednakże nie wszystkie trybiki ze sobą grały idealnie. W 2009 roku miałem poważny wypadek podczas treningu i to wpłynęło na moją dalszą karierę. Potem doszedł aspekt wyboru przyszłości po szkole średniej. Wybrałem studia zamiast kariery sportowej, zdobywałem doświadczenie w innych dziedzinach. Licencjat ukończyłem na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim w Olsztynie na kierunku turystyka i rekreacja. Sporo podróżowałem po świecie, uczestnicząc w programach Erasmus. Po pandemii i związanymi z nią lockdownami czułem wewnętrzną potrzebę powrotu do sportu, wróciłem do systematycznych treningów dla zdrowotności, aż któregoś dnia napotkany kolega z dawnego klubu powiedział mi, żebym rozpoczął pracę w klubie z młodzieżą jako trener. Zrobiłem kurs instruktorski Polskiego Związku Kolarskiego i od tamtej pory poszerzam swoją wiedzę i kompetencje jako trener kolarstwa. Ukończyłem studia magisterskie na Akademii Nauk Stosowanych w Pruszkowie, na kierunku wychowanie fizyczne. Jestem głodny wiedzy i staram się regularnie uczestniczyć w szkoleniach i konferencjach. Szczególnie dziękuję za bardzo wartościowe szkolenia organizowane przez Akademię Trenerską w Instytucie Sportu, w których mogę uczestniczyć.
Świat idzie do przodu, metody treningowe w sporcie na najwyższym poziomie opierają się aktualnie na badaniach fizjologicznych i implementują też rozwiązania z innych dziedzin nauki. Wykorzystuje się nowoczesne technologie w procesie treningowym, dodatkowo w proces zbierania i analizowania danych wchodzi wykorzystanie sztucznej inteligencji. To wszystko mnie fascynuje i bardzo interesuje, podobnie jak w latach mojej kariery sportowej. Teraz już jako trener, zadaję sobie to samo pytanie – jak trenują najlepsi, co sprawia, że są lepsi od innych?
Paulina Brzeźna-Bentkowska i Paweł Bentkowski dyrektorzy sportowi Martyny Szczęsnej w grupie MAT Atom
Dyrektorami sportowymi w MAT Atom Developer Wrocław, gdzie jeździ Martyna, są Paulina Brzeźna-Bentkowska i Paweł Bentkowski. Wszystkim nam zależy na rozwoju zawodniczki i Polskiego kolarstwa, współpraca między nami układa się bardzo dobrze. Zespół gwarantuje Martynie wszystko, czego potrzebuje – zgrupowania, wyjazdy, sprzęt wysokiej klasy, udział w wyścigach międzynarodowych. Jest to najlepsza drużyna kobieca w Polsce i cieszę się bardzo, że Martyna tam trafiła. Wrocławska drużyna MAT Atom pod przewodnictwem małżeństwa Bentkowskich jest świetnie działającą maszyną i trampoliną do rozwoju Martyny, co zresztą obserwujemy z każdym rokiem jej obecności w tej drużynie.
Z toru na szosę i Los Angeles 2028 to kolejne cele na najbliższy rok
Jak zwykle pod koniec sezonu najważniejsze dla mnie jest właściwe ułożenie programu treningowego, opartego na kalendarzu startów zawodniczki oraz stawianych ambitnych celów. Zamierzamy kontynuować połączenie startów torowych i szosowych. Jednakże to szosa w kolarstwie jest bazą – bez treningów i wyścigów szosowych nie jesteśmy w stanie być konkurencyjni w zawodach torowych opartych na wytrzymałości (średnim dystansie). W mojej metodologii treningowej treningi szosowe są podstawą rozwoju formy i kariery Martyny.
Z optymizmem patrzę też na przygotowania do Igrzysk. Start w Los Angeles jest naszym głównym celem długoterminowym i wierzę, że go zrealizujemy.
W aktualnym sezonie Martyna wystartuje jeszcze w mistrzostwach świata w kolarstwie torowym w Chile. Pojedzie w kategorii elita w wyścigu drużynowym na dochodzenie oraz w wyścigu indywidualnym na dochodzenie. Potem zaplanowaliśmy roztrenowanie, chwilę oddechu, upragnione wakacje, a w końcowej części roku rozpoczniemy przygotowania do nowego sezonu i torowych mistrzostw Europy elity, które odbędą się na początku lutego w Turcji.
Priorytetem na przyszły sezon będzie zrównoważony plan startowy oraz treningowy. Jednym z celów będzie dobry występ na szosowych mistrzostwach Polski w jeździe indywidualnej na czas orlików oraz elity. W mijającym roku Martyna zdobyła złoty medal w tej konkurencji w kategorii U-23. Jazda na czas jest naszym oczkiem w głowie – tu właśnie Martyna może rozwinąć pełnię swoich możliwości. Mamy także nadzieję na coraz większe sukcesy międzynarodowe, zarówno na torze, jak i szosie. Z optymizmem patrzę też na przygotowania do Igrzysk. Start w Los Angeles jest naszym głównym celem długoterminowym i wierzę, że go zrealizujemy.
/ForumTrenera