Mistrzostwa dobrych praktyk

Autor: Kamil Kołsut
Artykuł opublikowany: 7 września 2023

Przygotowaniom do mistrzostw świata w piłce ręcznej towarzyszył Kodeks Dobrych Praktyk, bo chcieliśmy przeprowadzić imprezę zgodnie z zasadami zrównoważonego rozwoju, czyli ograniczając jej wpływ na środowisko naturalne – wyjaśnia szef komitetu organizacyjnego i pierwszy wiceprezes zarządu Związku Piłki Ręcznej w Polsce (ZPRP) prof. dr hab. Bogdan Sojkin.

Podczas mistrzostw świata w piłce ręcznej w Polsce transport zawodników odbywał się głównie autobusami elektrycznymi. Fot. PKM Katowice

Po co wielkiej imprezie sportowej zasady dotyczące zrównoważonego rozwoju?

To efekt istniejących od lat trendów związanych z rozwojem społeczno-gospodarczym. Obecnie, przy organizacji każdego wydarzenia sportowego, należy uwzględnić jego wpływ na środowisko, społeczeństwo oraz dobre zarządzanie. Przeprowadzenie tych najważniejszych imprez, jak igrzyska europejskie czy piłkarskie mistrzostwa świata, wiąże się niejednokrotnie ze znaczącą ingerencją w środowisko naturalne: zarówno poprzez budowę nowych obiektów sportowych, jak i tworzenie nadmiernego śladu węglowego czy negatywnym oddziaływaniem na lokalną społeczność. Historia zna przypadki sprzeciwu wobec organizacji imprez sportowych. Swoją rolę we wzmożeniu tego trendu mają również organizacje ekologiczne. Każde duże wydarzenie generuje konkretne zagrożenia, związane nie tylko z działalnością organizatorów, ale i wszystkich grup uczestników (zawodnicy, ekipy towarzyszące czy kibice). Elementy te należy mieć na uwadze, do czego zobowiązuje także przygotowana przez Organizację Narodów Zjednoczonych Agenda 2030.

Jak wdrożyliście te elementy w życie przy okazji organizacji tegorocznych mistrzostw świata mężczyzn w piłce ręcznej?

Zidentyfikowaliśmy kluczowe obszary zagrożeń oraz skupiliśmy się na kwestiach praktycznych. Istotne było zarówno to, co powinniśmy – jako komitet organizacyjny – zrobić sami, jak i elementy, które możemy wypracować wspólnie ze sponsorami, partnerami, zarządcami obiektów sportowych oraz miastami i regionami, będącymi gospodarzami turnieju, spośród których wielu od lat ma w swoją strategię wpisaną realizację zasad zrównoważonego rozwoju. Stworzyliśmy Kodeks Dobrych Praktyk, który był naszym wewnętrznym oraz zewnętrznym zobowiązaniem i drogowskazem, eksponując najistotniejsze działania do realizacji w toku przygotowań oraz podczas samego turnieju.

Fotografia drużyny w elektrycznym autobusie została później zdjęciem tygodnia w „Bildzie”. Zachęcaliśmy ponadto wszystkich do korzystania z transportu publicznego. Wolontariusze komunikacją miejską jeździli za darmo, a Koleje Śląskie umożliwiły bezpłatne przejazdy na linii Kraków–Katowice (a także z powrotem) na podstawie biletu meczowego bądź akredytacji.

Jak wyglądały wasze działania w praktyce?

Istotna była przede wszystkim redukcja śladu węglowego. Nie tylko ograniczyliśmy wyjazdy osób zaangażowanych w organizację turnieju – jeśli już się odbywały, to wyłącznie przy pomocy floty hybrydowej, bo znaczną liczbę aut przekazało nam Suzuki – i w miarę możliwości organizowaliśmy spotkania w trybie zdalnym. Podstawą działań była w tym przypadku współpraca z gospodarzami imprezy. Praktycznie każde miasto udostępniło nam autobusy elektryczne bądź hybrydowe. Niemcy pierwszego dnia rozgrywek w Katowicach byli zaskoczeni, wręcz zdezorientowani, kiedy po zespół podjechał elektryczny autobus liniowy. Fotografia drużyny w elektrycznym autobusie została później zdjęciem tygodnia w „Bildzie”. Zachęcaliśmy ponadto wszystkich do korzystania z transportu publicznego. Wolontariusze komunikacją miejską jeździli za darmo, a Koleje Śląskie umożliwiły bezpłatne przejazdy na linii Kraków–Katowice (a także z powrotem) na podstawie biletu meczowego bądź akredytacji.

Skoro mówimy o ochronie środowiska, to co z kwestią odpadów?

Jednym z naszych celów była minimalizacja użycia plastiku. Wszyscy wolontariusze dostali w związku z tym bidony. Wykorzystaliśmy ponadto dystrybutory z wodą, co pozwoliło nam „zaoszczędzić” 14 palet, czyli równowartość 14 300 półlitrowych butelek. Istotna była dla nas segregacja śmieci. Wszystkie obiekty, gdzie odbywały się mecze turnieju, o ten element dbają, ale my zwiększyliśmy skalę działań i uzupełniliśmy ich zasoby o dodatkowe pojemniki w miejscach, gdzie przebywali kibice. Zadbaliśmy też o odpowiednie, kolorowe oznaczenia oraz plakaty przypominające o segregacji.

Czy zajęliście się także kwestią marnowania żywności?

Odpowiednie grafiki oraz hasła mające na celu przeciwdziałanie marnowaniu żywności pojawiły się w salonach VIP, a po zakończeniu dnia meczowego zapraszaliśmy tam wolontariuszy oraz – na odprawę połączoną z konsumpcją – członków komitetu organizacyjnego i pracowników obsługi hali. Warto wspomnieć, że Kodeks Dobrych Praktyk poruszył także kwestię samej rekrutacji wolontariuszy. Nie patrzyliśmy na wiek, kraj, ani pochodzenie. Skupiliśmy się na zapewnieniu równości płciowej. Efekt był taki, że mieliśmy w tym gronie 381 kobiet i 242 mężczyzn z całego świata.

Co zostaje po tego typu imprezach, jak widzi pan dziś dziedzictwo mistrzostw świata?

Ono istnieje, bo ważne było dla nas także społeczne oddziaływanie imprezy. Mistrzostwa świata pozwoliły na dodatkową promocję piłki ręcznej wśród dzieci i młodzieży. Zorganizowaliśmy dla nich ponad 90 imprez przed oraz w trakcie turnieju. Wspomagali nas w tym ambasadorzy. Byli wśród nich byli oraz obecni reprezentanci Polski Iwona Niedźwiedź, Artur Siódmiak, Przemysław Krajewski, Sławomir Szmal, Adam Wiśniewski i Arkadiusz Moryto, a także kierowca rajdowy Rafał Sonik. Wysiłki koncentrowaliśmy w miastach, które były gospodarzami turnieju, czyli Katowicach, Krakowie, Płocku oraz Gdańsku. Staraliśmy się włączyć w aktywne uczestnictwo w tych spotkaniach przedstawicieli Międzynarodowej Federacji Piłki Ręcznej (IHF), aby pokazać zaangażowanie lokalnych środowisk w organizację i promocję dyscypliny oraz mistrzostw. Wydarzenia cieszyły się ogromnym zainteresowaniem.

Który z tych wszystkich elementów uznajecie dziś za swój największy sukces?

Minimalizację śladu węglowego. Polskę przy okazji fazy wstępnej oraz fazy głównej mistrzostw świata odwiedziło szesnaście drużyn z całego świata i wielu było zaskoczonych tym, jak mocno zadbaliśmy o ekologię. Warto dodać, że sprzęt, w który wyposażyliśmy wolontariuszy oraz członków komitetu organizacyjnego, wyprodukowała szwedzka firma NEH, która przy ich wytwarzaniu i obrocie uwzględnia normy środowiskowe oraz społeczne i posiada certyfikat zrównoważonego rozwoju.

Jak na te działania reagowali wasi partnerzy, zwłaszcza ci z samorządów?

Nie chciałbym nikogo wyróżniać, ale muszę podkreślić, że wszyscy byli po naszej stronie i pomagali w możliwie najszerszym wymiarze w realizacji przyjętych celów. Autobusy dostaliśmy w ramach barteru, bezpłatne przejazdy środkami komunikacji miejskiej podobnie, a samochody hybrydowe – jak wspomniałem wyżej – przekazało do użytkowania Suzuki. Dla wielu partnerów nasze działania nie były nowością o tyle, że właściwie wszyscy starają się uwzględniać i wdrażać w swoich strategiach zasady zrównoważonego rozwoju.

Mistrzostwa świata w piłce ręcznej 2023. Mecz Francja – Niemcy w Gdańsku. Fot. Adam Nurkiewicz

Przygotowując plan mieliście przykłady z innych polskich imprez sportowych?

Współpracowaliśmy z firmą Deloitte, która ma na tym polu duże doświadczenie i była niewątpliwym wsparciem. Przykładów, ani żadnych punktów odniesienia w kraju raczej nie mieliśmy. To była jedna z pierwszych takich imprez organizowanych w Polsce, podczas której, jako organizatorzy, przywiązaliśmy do tej kwestii tak dużą wagę. Sądzę, że to wymóg przyszłości. Międzynarodowa Federacja Piłkarska (FIFA) czy Międzynarodowy Komitet Olimpijski (MKOl) od lat dbają, aby przy okazji największych wydarzeń urzeczywistniać cele zrównoważonego rozwoju.

Czy inspirowaliście się przykładami ze Szwecji, która była współgospodarzem turnieju?

Tamtejszy komitet organizacyjny od dawna stara się prowadzić wszystkie swoje działania zgodnie ze strategią, w której my stawialiśmy dopiero pierwsze kroki. Szwecja jest kilkanaście lat przed nami, jeśli chodzi przede wszystkim o świadomość społeczeństwa oraz praktyczną realizację celów zrównoważonego rozwoju. Byli dla nas inspiracją – pozostawaliśmy w stałym kontakcie i wymienialiśmy poglądy. Czasem tylko się uśmiechali, kiedy opowiadaliśmy chociażby o kwestii segregacji odpadów. To, co u nas bywa problemem, dla nich jest często kwestią oczywistą.

Czy dziś ktoś was pyta o doświadczenia lub prosi o pomoc, przygotowując w Polsce wydarzenia sportowe?

Na razie nie. Sami tymczasem nie zasypiamy gruszek w popiele. Pracujemy z Deloitte, które chce przygotować na tym polu odpowiednią strategię dla całego Związku Piłki Ręcznej w Polsce. Ponadto na konferencjach oraz kongresach, nie tylko sportowych, staramy przedstawiać nasze osiągnięcia i kreować sportową perspektywę dla zrównoważonego rozwoju.

Rozmawiał Kamil Kołsut

Profesor Bogdan Sojkin. Fot. ZPRP