Radosław Piesiewicz: Chcemy, żeby PKOl był domem polskiego sportu

Autor: Łukasz Majchrzyk
Artykuł opublikowany: 7 lipca 2023

Myślę, że przed Polskim Komitetem Olimpijskim i Ministerstwem Sportu i Turystyki wiele ciekawych projektów i możliwości do współpracy, aby promować i przede wszystkim rozwijać polski sport. Jednak na razie nie chciałbym zdradzać wszystkiego, bo te wszystkie pomysły wymagają dopracowania i gruntownego przemyślenia, żeby działały i służyły swoim beneficjentom jak najlepiej – mówi Radosław Piesiewicz, nowy prezes PKOl.

Radosław Piesiewicz, fot. Szymon Sikora/PKOl

„Forum Trenera” : Jak PKOl może wesprzeć finansowo trenerów młodzieży, którzy często pracują za małe pieniądze, po godzinach? Słabe zarobki to największy problem? Są też dyscypliny, gdzie trenerzy seniorów nie zarabiają wielkich pieniędzy. W jaki sposób można ich wesprzeć?

– Polski Komitet Olimpijski wspiera polskich trenerów w ramach programów Solidarności Olimpijskiej i współpracy z Międzynarodowym Komitetem Olimpijskim. W tym momencie wykorzystujemy pełną pulę stypendiów trenerskich oferowanych przez MKOl dla szkoleniowców reprezentujących polskie związki sportowe. Polski Komitet Olimpijski oferuje im także dodatkowe możliwości z palety przedstawionej przez MKOlWykorzystując fundusze Solidarności Olimpijskiej, PKOl zapewnia polskim związkom sportowym finansowanie szkoleń trenerskich oraz sędziowskich. W szerokiej ofercie Solidarności Olimpijskiej MKOl są także inne możliwości wsparcia, chociażby dla zawodników, którzy kończą kariery i chcieliby zostać w przyszłości szkoleniowcami.

Jest szansa na pozyskanie dodatkowych pieniędzy od władz światowego sportu?

– Zdajemy sobie sprawę, że potrzeby w zakresie szkolenia trenerów są ogromne, dlatego niezależnie od założeń poszczególnych programów Solidarności Olimpijskiej, PKOl w ramach współpracy z MKOl zawsze stara się dostosowywać finansowanie do zapotrzebowania polskich związków sportowych. Na pewno będziemy pracować i rozmawiać z MKOl na temat zwiększenia puli tych grantów i innych możliwości wspierania naszych trenerów. Kolejną sprawą jest mój pomysł o redystrybucji środków pozyskiwanych przez Polski Komitet Olimpijski od sponsorów dla polskich związków sportowych.

Jak te działania mogą wyglądać?

– To już zaczyna się dziać dzięki rozpoczętej współpracy PKOl z Krajową Grupą Spożywczą S.A. Marka „Polski Cukier” była widoczna na, dofinansowanych w znacznym stopniu ze środków Ministerstwa Sportu i Turystyki, strojach reprezentacji Polski na III Igrzyska Europejskie Kraków-Małopolska 2023, także na niektórych strojach startowych, za co związki otrzymają środki. Myślę, że część z tych pieniędzy mogłaby wspomagać wynagrodzenia właśnie dla trenerów. Na pewno będziemy na ten temat rozmawiać z władzami polskich federacji sportowych.

Na pewno będziemy pracować i rozmawiać z MKOl na temat zwiększenia puli tych grantów i innych możliwości wspierania naszych trenerów.

Jakie projekty w najbliższym czasie zamierza realizować PKOl we współpracy z Ministerstwem Sportu i Turystyki?

– Niedawno minister sportu pan Kamil Bortniczuk ogłosił kolejną edycję Programu Olimpia, w którym ministerstwo zachęca samorządy do składania wniosków ze swoimi pomysłami i propozycjami. A zabezpieczone przez ministerstwo środki finansowe w tym programie pozwolą wybudować nawet 1000 hal przyszkolnych dla dzieci i młodzieży. My też mamy pomysły, aby promować chęć uprawiania sportu wśród najmłodszych, z których mogą wyrosnąć nasi przyszli medaliści olimpijscy. Myślę, że przed PKOl i MSiT wiele ciekawych projektów i możliwości do współpracy, aby promować i przede wszystkim rozwijać polski sport. Jednak na razie nie chciałbym zdradzać wszystkiego, bo te wszystkie pomysły wymagają dopracowania i gruntownego przemyślenia, żeby działały i służyły swoim beneficjentom jak najlepiej.

Wynagrodzenia to jeden problem. Jak zachęcić trenerów do odbywania stażów, szkoleń? Koszt kursu to często kilka tysięcy złotych, co dla początkujących jest dużą kwotą.

– Tak jak wspominałem wcześniej, w kwestii szkoleń dla trenerów związkowych, współpracujemy z Solidarnością Olimpijską MKOl. Informujemy federacje o dostępnych projektach i działamy z tymi, którzy zgłoszą takie chęci i potrzeby. PKOl ma swoją pulę w gronie wszystkich Narodowych Komitetów Olimpijskich z całego świata i stara się ją za każdym razem w pełni wykorzystywać. Jeden z takich projektów to szkolenia dla zawodników, którzy w przyszłości chcieliby zająć się szkoleniem młodzieży. Te wszystkie projekty są dość elastyczne i można je modyfikować. Na pewno będziemy pracować dalej w tym temacie i starać się go rozwijać na wszystkich możliwych płaszczyznach i przede wszystkim dostosowywać do obecnych potrzeb związków, bo to jest przecież dla nich.

Czy PKOl może i powinien finansować kursy trenerskie, żeby zmniejszyć ich koszty? Może wysyłać trenerów na staże zagraniczne?

– Jesteśmy na etapie opracowywania systemu, który, oprócz istniejącego już finansowania ministerialnego, będzie wspierał polski sport na wielu płaszczyznach, w tym także w zakresie wsparcia trenerów. Z pewnością będziemy chcieli znaleźć takie rozwiązania, które będą najbardziej efektywne i przyniosą wymierne efekty.

Przy PZPN działa szkoła trenerów. Czy takie szkoły powinny powstać przy innych dużych związkach sportowych? A może to zły kierunek i trzeba współpracować z uczelniami sportowymi?

– Na pewno współpraca z uczelniami sportowymi to dobry kierunek. Tam trzeba kształcić kadry instruktorskie, które swoją wiedzę będą przekazywać potem dalej, kolejnym trenerom. A szkoły trenerów w każdym związku to na pewno cel każdego z nich, nie tylko tych dużych.

Ciągle jest Pan prezesem PZKosz. Jak pomóc trenerom młodzieży w koszykówce? Jak ulepszać szkolenie w tej dyscyplinie?

– W koszykówce zrobiliśmy już wiele zarówno w zakresie szerokiego szkolenia młodzieży, jak i wsparcia trenerów. W naszych projektach takich, jak SMOKi czy KOSM-y pracuje i udoskonala swój warsztat prawie 500 trenerów. Dbamy o ten aspekt szkolenia szczególnie, wiedząc że pierwszy trener jest tym najważniejszym, na którego barkach spoczywa także zachęcenie młodego człowieka do pozostania w koszykówce. Oczywiście zawsze można coś ulepszać i my z każdym rokiem rozwijamy nasze projekty, by były jak najbardziej dopasowane do dynamiki naszej dyscypliny, ale mam wrażenie, że w ostatnich latach ten poziom w Polsce znacznie poszedł w górę.

Jesteśmy na etapie opracowywania systemu, który, oprócz istniejącego już finansowania ministerialnego, będzie wspierał polski sport na wielu płaszczyznach, w tym także w zakresie wsparcia trenerów.

Za nami Jaki jest pomysł PKOl, by przyczynić się do popularyzacji uprawiania sportu wśród dzieci i młodzieży?

– Najlepszą zachętą dla dzieci i młodzieży, aby zainteresowali się sportem, są sukcesy naszych reprezentantów. Im jest ich więcej oraz im częściej media o nich mówią, tym bardziej są rozpoznawalni i w końcu stają się idolami młodzieży. Wystarczy wspomnieć tu Adama Małysza, Kamila Stocha, Igę Świątek, Roberta Lewandowskiego, czy nawet Jeremy’ego Sochana – jedynego Polaka w NBA – to są wzory do naśladowania i z nich młodzież czerpie najwięcej.

Dobrze by było móc uścisnąć idolowi rękę, a nie tylko podziwiać go z trybun lub oglądając w telewizji.

– PKOl co roku organizuje w Warszawie wielką imprezę sportowo-rekreacyjną jaką jest Piknik Olimpijski. Chcemy to rozwijać i unowocześniać, bo widzimy w tym potencjał. Tam młodzież może spotkać się z gwiazdami sportu. W przyszłym roku odbędą się Igrzyska Olimpijskie w Paryżu, które będzie śledziła cała Polska, ale i cały świat. To magiczny czas, kiedy każdy z nas staje się wielkim kibicem sportu i trzyma kciuki za biało-czerwonych. Wielu z naszych sportowców odegra tam znaczące role.

O medalistach, nawet z dyscyplin mniej popularnych, będzie głośno. Jak tę szansę wykorzystać?

– Po powrocie do kraju chcemy zorganizować drugi warszawski Piknik Olimpijski i zaprosić na niego właśnie nasze gwiazdy z Paryża. Liczymy, że to się uda, a nasi herosi będą mogli podzielić się z kibicami swoimi wrażeniami. Tego właśnie oczekują kibice i to chcemy im podarować w zamian za kibicowanie i trzymanie kciuków, bo jak mówi jedno z naszych haseł – jesteśmy jedną drużyną – i nie dotyczy to tylko sportowców.

Rozmawiał Łukasz Majchrzyk

Radosław Piesiewicz. Fot. Szymon Sikora/PKOl