Budowanie przewagi
23 listopada 2019 roku zawodami Pucharu Świata w Wiśle rozpoczął się kolejny zimowy sezon w skokach narciarskich. Przygotowania naszych reprezentantów rozpalają nadzieję. W poprzednich dwóch latach ważnym elementem przygotowań polskich skoczków do sezonu były testy prowadzone w tunelu aerodynamicznym. Nie inaczej było i w tym roku. W sierpniu nasi kadrowicze, seniorzy i obiecujący juniorzy pod czujnym okiem trenerów Michala Doležala, Macieja Maciusiaka, Piotra Fijasa i dyrektora koordynatora ds. skoków narciarskich i kombinacji norweskiej w PZN, konsultanta Zarządu PZN Adama Małysza testowali pozycję w locie i rozwiązania sprzętowe w przestrzeni jednego z największych tuneli aerodynamicznych w Europie. Naukowe wsparcie procesu szkolenia i koordynację zadań badawczych zapewnił Zespół Projektów Instytutu Sportu – Państwowego Instytutu Badawczego.
Skoki narciarskie w ostatnich latach przechodzą dynamiczną przemianę. O sukcesie w rywalizacji decydują detale, a przewagę coraz częściej osiąga się dzięki innowacjom i technologii. Przygotowanie fizyczne, techniczne i osiąganie optymalnej dyspozycji psychicznej mają kluczowe znaczenie, podobnie jak w innych sportach. Ale w skokach narciarskich trwa też „wyścig zbrojeń”: to wyścig na rozwiązania techniczne i nowoczesne metody analiz oraz treningu. Sztaby szkoleniowe walczą o maksymalizację prędkości dojazdowej i wypracowanie jak najlepszej pozycji lotnej.
Badania nad pozycją lotną są spektakularne – infrastruktura i laboratoria aerodynamiki, wcześniej zarezerwowane dla przemysłu lotniczego i wojska, służą teraz naszej kadrze narodowej. W naturalnych warunkach kształtowanie pozycji lotnej oraz zweryfikowanie faktycznych możliwości sprzętowych jest bardzo ograniczone. Lot po odbiciu z progu skoczni trwa zbyt krótko, aby odnotować interakcję zawodnik–sprzęt, korygować błędy i utrwalać poprawność techniki lotu. Stąd uzasadnione jest realizowanie testów lotnych i ćwiczeń w przestrzeni tunelu aerodynamicznego. Takie postępowanie realizują najlepsze zespoły szkoleniowe na świecie. To rozwiązanie jest bezpieczne dla zawodników. Dlaczego? Bo łączny czas ćwiczeń wykonanych w tunelu aerodynamicznym jest równoważny wielotygodniowym ćwiczeniom na skoczni narciarskiej. Tu zawodnicy mogą do perfekcji wypracować technikę i sprawdzić, gdzie leżą granice ich możliwości, nawet gdy prędkość strumienia powietrza przekracza 110 km/h. Ewentualny błąd, który ujawni się na granicy możliwości modelowania sylwetki w locie, nie zakończy się bolesnym upadkiem, a jedynie szarpnięciem lin specjalistycznego stanowiska alpinistycznego.
w oparciu o technologię, czyli o lotach w tunelu aerodynamicznym
– W tunelu zawodnik może dowolnie korygować ułożenie ręki czy nogi, a czasem nawet ułożenie małego palca u ręki ma znaczenie, bo ruch tym palcem powoduje, że zawodnik się skręca albo wyrównuje lot. Na skoczni często zawodnik powtarza ten sam błąd, bo w czasie lotu jest za mało czasu na korekty – opisuje zalety testów w warunkach „laboratoryjnych” Adam Małysz. – Na skoczni lot trwa 5–8 sekund, na mamucich skoczniach do 11, ale to już przy tych najdłuższych lotach. W tunelu jeden lot trwa od 40 sekund do minuty i trener na bieżąco pokazuje, co zawodnik ma zmienić, jakich korekt dokonać. Tutaj to jest możliwe. Na skoczni trener nie jest w stanie pokazać lecącemu zawodnikowi, co ma skorygować – dodaje Adam Małysz, dyrektor koordynator ds. skoków narciarskich i kombinacji norweskiej w PZN, konsultant Zarządu PZN.
Na inne zalety lotów w tunelu zwrócił uwagę Maciej Kot, drużynowy brązowy medalista ostatnich Igrzysk Olimpijskich. – W tunelu możemy pozwolić sobie na ekstremalne zachowania i poszukać złotego środka, czyli stabilnej pozycji, takiego ustawienia, w którym jest dobry opór na nartach. Możemy zbliżyć się do pewnego ekstremum i nawet jeżeli je przekroczymy, to błąd nic nie kosztuje. Na skoczni błąd na progu powoduje, że trudno wyciągnąć jakąś korzyść treningową z takiego skoku. W tunelu na błędy można sobie pozwolić. Nawet takie, które na skoczni skończyłyby się bardzo ciężkim upadkiem. – Zawodnik twierdzi, że próby w tunelu niemal natychmiast przekładają się na to, co dzieje się na skoczni. – Zaraz po testach w tunelu, kiedy jedziemy na skocznię, to pierwsze skoki są bardzo dobre. Jest ta pamięć z tunelu i każdy wprowadza to, czego się nauczył. – Potwierdza to Małysz. – W poprzednich latach sami zawodnicy byli bardzo zaskoczeni, kiedy na pierwszych treningach na skoczni okazywało się, jak wiele mogą zrobić w powietrzu po treningu w tunelu. Wcześniej nie zwracali uwagi na pewne ułożenia ciała, a po treningach w tunelu zdecydowanie łatwiej było znaleźć optymalną pozycję w powietrzu.
W czasie skoku na skoczni zawodnicy muszą uważać na wiele czynników, a w tunelu mogą skoncentrować się tylko na jednym elemencie, i to w kontrolowanych warunkach. – Tutaj jest stała prędkość, taki sam wiatr i możemy porównać własne odczucia w różnych ustawieniach ciała czy nart. Ale przede wszystkim można sprawdzić pewne rozwiązania sprzętowe. Niektóre elementy są przygotowywane przez wiele miesięcy, żeby je przetestować w tym jednym dniu w tunelu. Za każdym razem dowiadujemy się czegoś nowego – stwierdził po zakończeniu badań Maciej Kot.
Każdego roku do rywalizacji wdrażane są kolejne rozwiązania dotycze krojów i materiałów, z których powstają kombinezony, wiązania odpowiedniej konstrukcji, owiewki, piętki, wkładki, w zasadzie każdy element wyposażenia skoczków. Tak jak w samochodach wyścigowych inżynierowie podnoszą poziom technologiczny każdej części, tak najdrobniejsze elementy wyposażenia skoczków podlegają subtelnym, ale znaczącym ewolucjom. Sztab szkoleniowy polskiej kadry to dobrze pracujący zespół, nie tylko doświadczony zawodowo, ale przede wszystkim pełen inspiracji i pomysłów. Imponujące jest także to, jak dobrze wokół siebie potrafi skoncentrować naukowców i innowatorów. Odejście trenera Horngachera ze sztabu nie zahamowało rozwoju myśli szkoleniowej. Co ważne, widoczne jest zbliżenie i współpraca pomiędzy reprezentacjami seniorską i juniorską. Młodzież uczy się od swoich kolegów, utytułowanych zawodników, ale także korzysta z projektów i rezultatów prac badawczych, wypracowanych z elitą polskich skoków. Po pierwszej sesji testów pozycji lotnej w tunelu aerodynamicznym, kiedy turniej odbywał się trudnych warunkach pogodowych, to właśnie polska młodzież znakomicie poradziła sobie z tym wyzwaniem, osiągając wysokie lokaty. Głównym założeniem takich projektów jest wsparcie przygotowań kadry do udziału w najważniejszych imprezach sportowych poprzez kształtowanie przewagi konkurencyjnej w oparciu o technologię. Rezultaty są trwałe, zgromadzone dane i wypracowane rozwiązania wzbogacają kompetencje i doświadczenie także kadry szkoleniowej Polskiego Związku Narciarskiego. Realizacja takich projektów nie byłaby możliwa bez dostosowania specjalistycznej infrastruktury i zasobów finansowych. Ten projekt jest realizowany z dotacji celowej Ministra Sportu i Turystyki.