Molestowanie, mobbing, dyskryminacja – tematy obecne również w świecie sportu

Autor: Opracował Olgierd Kwiatkowski/Forum Trenera
Artykuł opublikowany: 22 listopada 2022

Rewolucja #Metoo w Polsce trwa i najlepiej widać to w świecie biznesu. Świat sportu musi działać w podobny sposób, otworzyć się na zmianę. Przede wszystkim należy zainwestować w działania edukacyjne, zaczynając od kadry zarządzającej. Zrozumienie tematu, jego wagi i znaczenia dla środowiska, to klucz do sukcesu. Serdecznie zachęcam do współpracy z naszą organizacją, która chętnie podpowie dobre praktyki w zakresie efektywnej prewencji – mówi Karolina Kędziora, prezeska Polskiego Towarzystwa Prawa Antydyskryminacyjnego (PTPA).***

Piłkarska reprezentacja kobiet. Fot. Adam Nurkiewicz

Podczas turnieju tenisowego US Open Fiona Ferro zawodniczka, która była w czołowej setce rankingu WTA, opublikowała wpis ujawniając, że przez wiele lat była molestowana przez trenera. Odbyła się konfrontacja w sądzie między obiema stronami, sprawa trwa, ale sąd już postanowił, że szkoleniowiec ma zakaz trenowania osób nieletnich. We Francji przynajmniej raz na tydzień ujawniane są podobne sprawy. Jak pani sądzi, czy w polskim sporcie zdarzają się takie historie, tylko nie ujrzały, być może na razie, światła dziennego?

– Obawiam się, że tak. Obowiązuje mnie tajemnica zawodowa i o wielu takich przypadkach, o których już wiem, nie mogę mówić. Jestem przekonana, że takie sytuacje się zdarzają, szczególnie wtedy jeśli mamy do czynienia z mocną relacją władzy. Osoby trenujące młodych sportowców, młode sportsmenki, mają dużą władzę nad takimi osobami. Decydują o przebiegu ich kariery, o tym, czy wystartują w ważnych zawodach, o powołaniach do reprezentacji, krótko mówiąc, decydują o wszystkim, co jest dla tych osób najważniejsze. Młodych sportowców trenują głównie mężczyźni. W naszym społeczeństwie to oni statystycznie najrzadziej spotykają się z dyskryminacją, a więc rzadko myślą o nierównościach społecznych. Kiedy spotykają się z osobą o mniej uprzywilejowanej pozycji, mogą mieć trudność z empatią, ze zrozumieniem sytuacji, w której sami nigdy się nie znaleźli, że pozycja innej osoby, podlegającej mu, jest zupełnie odmienna. Brak wiedzy na temat tego czym jest stereotyp, uprzedzenie i realna przewaga to krok do dyskryminacji, również w formie molestowania seksualnego.

To jest często działanie mimowolne?

– W kontekście molestowania seksualnego odbyłam wiele bardzo ciekawych rozmów z osobami, które mają dużo realnej władzy, zarządzającymi: urzędami, firmami, szkołami, uczelniami wyższymi. Tłumaczą mi, że nie mają złych intencji, że lubią pożartować, że generalnie „gdyby pani w sekretariacie uznała, że coś dzieje się źle, to zwróciłaby by mi przecież uwagę”. Tutaj mamy do czynienia z brakiem zrozumienia sytuacji takiej osoby. Tego, że jest całkowicie zależna od swojego szefa. To on decyduje o tym, czy ta osoba będzie pracowała w tej szkole, firmie, uczelni albo klubie sportowym, ile będzie zarabiała, czy dostanie premię. Nie jest łatwo powiedzieć takiej osobie: „Nie życzę sobie żartów o charakterze seksistowskim”. Ona zajmuje zupełnie inną pozycję w hierarchii, a to wiele zmienia.

Czego więc trener nie może robić, jakie zachowania będą molestowaniem seksualnym?

– Mam pobieżną wiedzę na temat tego, jak funkcjonuje świat sportu. Wyobrażam sobie, że od takiego trenera bardzo dużo zależy i jeśli taka osoba nie ma cienia refleksji na temat swojej uprzywilejowanej pozycji, wrażliwości czym jest szacunek i poczucie godności każdej osoby, to w relacjach trener–zawodniczka istnieje przestrzeń do nadużywania władzy. Bo często w molestowaniu seksualnym, które jest formą dyskryminacji ze względu na płeć, nie chodzi o seks, ale o władzę, pokazanie, że ja mogę.

Ważne, żeby zrozumieć, bo mało osób wie o tym, że za molestowaniem seksualnym na gruncie prawa nie jest tylko gwałt, czy drastycznie zachowania, które częściej są w ocenie społecznym niewłaściwie, ale też opowiadanie żartów o charakterze seksistowskim lub z podtekstem seksualnym. Wielu pracodawców jest tym zaskoczonych, że z tego powodu mogą przegrać sprawę w sądzie i wypłacać wysokie odszkodowanie, że zachowanie tego typu może być podstawą dyscyplinarnego rozwiązania stosunku pracy.

Jest takie bardzo ciekawe orzeczenie sądu wrocławskiego sprzed kilku lat, w którym mężczyzna został dyscyplinarnie zwolniony po tym, jak żartował z młodej kobiety, w obecności innych osób, twierdząc, że „jest w dobrym wieku na seks”. Nie zrobił nic więcej. Cała sytuacja trwała kilka minut. On się odwołał do sądu, twierdząc, że absolutnie nie zgadza się z tą podstawą dyscyplinarnego zwolnienia z pracy. Sąd uznał, że pracodawca miał rację szczególnie dlatego, że oskarżony miał mocną pozycję w tej konkretnej grupie. Był na stanowisku kierowniczym. On dawał przykład innym. A przy tym zdarzeniu byli inni pracownicy. On swoim zachowaniem daje instrukcje innym, jak można i należy zachowywać się, kształtuje zasady współżycia społecznego.

W sporcie, jeżeli ktoś jest autorytetem tak jak trener, kimś kto kształtuje młode talenty, być może jest odpowiedzialny za reprezentacje Polski na ważnych zawodach – mistrzostwach świata, igrzyskach olimpijskich, to znaczy, że ta osoba ma wielką władzę i wiele osób się jej przygląda. Co więcej, wielu sportowców, sportsmenek patrzy na niego i w relacjach między sobą będzie się zachowywało tak jak on. Ktoś taki jak trener jest idealnym przykładem na to, co znaczy autorytet. Nawet jeśli formalnie nie zarządza grupą, zajmuje wysoką pozycję w środowisku, kształtując postawy jego członków i członkiń.

Sport to przekraczanie granic wysiłku, ludzkich możliwości. To przekraczanie granic odbywa się na treningach. Trener musi być wymagający, stosować dyscyplinę, rygor treningowy niespotykany na przykład w firmach, aby potem osiągnąć wynik sportowy. W celu mobilizacji stosuje różne środki, być może ocierające się o mobbing.

– W przypadku działań przemocowych sytuacja jest jasna, jeżeli mamy umowę o pracę. Długotrwałe, uporczywe zachowanie, które upokarzają, izolują jest nazywane mobbingiem i jest zakazane. W tej sprawie mamy rozległe orzecznictwo sądowe. Jeśli mamy osobę, która nami zarządza, w tym wypadku trenera, to obowiązują w tym stosunku pracy pewne zasady. Nie jest żadnym naruszeniem prawa to, że ktoś wydaje nam polecenia, dyscyplinuje nas, sprawdza, jak wykonujemy naszą pracę. To jest wpisane w charakter stosunku pracy. Może być jednak tak, że ktoś wymaga, ale w formie, która już będzie mobbingiem czyli: krzycząc, używając wulgaryzmów, upokarzając, wciąż powtarzając, że ktoś jest beznadziejny. Wiem, że takich sytuacji w sporcie jest mnóstwo. Dużo osób musi zrozumieć, że nie może tak dłużej postępować. To będzie zapewne trudny i długotrwały proces zmiany, która już się rozpoczęła. Świadoma decyzja wzięcia w nim udziału, może pomóc w odnalezieniu się w nowej rzeczywistości. Wydaje się jednak, że ci, którzy mają od dawna taką władzę, a do tego dostają uznanie od społeczeństwa, które podziwia wyniki ich pracy, takiej zmiany nie zapoczątkują.

Podczas szkoleń Akademii Zarządzania Sportem widziałam w oczach kobiet, które w nich uczestniczyły, energię i chęć działania. Z żalem stwierdzam, że podczas tych szkoleń spotkałam tylko dwóch mężczyzn. A poruszane były tam tematy, które dotyczą nas wszystkich.

Kto ma to zrobić?

– Potrzebna jest edukacja. Państwo, które będzie edukować poprzez szkolenia antymobbingowe czy też antydyskryminacyjne. Potrzebna jest też oddolna inicjatywa. To jest trudne, bo ludzie boją się podejmować inicjatywę w obawie przed zaprzepaszczeniem kariery. Jednak im więcej będzie takich osób, im bardziej będą współdziałać, im więcej znajdą sojuszników, tym więcej takich spraw nie będzie się zamiatać pod dywan.

Nie zawsze w sporcie mamy do czynienia z zależnością na podstawie umowy o pracę. To nawet rzadkość. Treningi odbywają się, na przykład w grupach młodzieżowych, dziecięcych, na zasadzie dobrowolności. Jak więc wtedy traktować przypadki mobbingu?

Sytuacja jest wtedy bardziej skomplikowana. Ale za dzieci odpowiadają rodzice i ich opiekunowie prawni. Na ile dzieci opowiadają rodzicom, swoim opiekunom prawnym co się dzieje złego na treningach, tego nie wiem. Jeżeli to zrobią, a rodzice są zdeterminowani, żeby walczyć o godność swojego dziecka, mogą wystąpić z pozwem o naruszenie dóbr osobistych przeciwko klubowi. To są przepisy cywilne. Nie wszyscy jednak mają jednak zasoby żeby wystąpić na drogę sądową. Dlatego też w organizacji, którą prowadzę, w wybranych sprawach udzielamy bezpłatnego wsparcia prawnego.

Dla nas w organizacji każda tego typu sprawa dotycząca molestowania czy też innej formy dyskryminacji bądź przemocy, w której osoby decydują się pójść do sądu, jest bardzo ważna. Do tego, jeżeli jest chociażby jedna, w której osoba zgodzi się na kontakt z mediami, to my ją prowadząc i wygrywając, dajemy nadzieję innym. Po pierwsze, pokazujemy, że w takich sytuacjach wymiar sprawiedliwości działa. Po drugie, do opinii publicznej idzie przekaz, że są przepisy, które można wykorzystać, broniąc swojej godności bądź godności swojego dziecka.

Wygrane sprawy sądowe pełnią funkcję odstraszającą. Ci, co robią takie rzeczy, też czytają informacje o wyrokach. Nawet jeśli nie przejdą jakiejś przemiany, przynajmniej będą się obawiać konsekwencji. Być może to ich powstrzyma przed powielaniem tego typu zachowań w przyszłości. Czy w molestowaniu, czy w mobbingu największym problemem jest poczucie bezkarności, ale też niewiedzy.

Praca szkoleniowa zobowiązuje trenera do stosowania zasad selekcji. Powołuje zawodników i zawodniczki do kadry, do zespołu. Ktoś, kto nie zostanie wybrany, może zarzucić trenerowi, że dokonuje złego wyboru, kieruje się uprzedzeniami, a przecież najczęściej takie decyzje są wynikiem wiedzy, wieloletniego doświadczenia i aktualnych obserwacji.

 – Skomplikowane zagadnienie. Tak czy inaczej dużo zależy od uznaniowości. O ile to możliwe, czas się zastanowić nad takimi rozwiązaniami, które wykluczają decyzję pojedynczych osób. Zawsze lepiej oprzeć się na zespole, unikać oddawania całej odpowiedzialności w ręce jednej osoby. To daje pole do nadużyć. Ktoś taki może z czasem mieć „syndrom Boga”, myśleć, że to on tworzy zasady, reguły, a przy okazji budować je w oparciu np. o stereotypowe myślenie o kobietach. Powstaje niebezpieczna relacja władzy, o której mówiliśmy na początku.

W PTPA macie infolinię dla kobiet dotkniętych dyskryminacją i molestowaniem seksualnym. Czy wśród osób, które zwracają się do Was po poradę, jest wiele sportsmenek?

– W PTPA nie tylko odbieramy telefony od takich osób. Zdarzyło mi się również spotkać z osobami ze świata sportu podczas szkoleń. Z tematem molestowania jest jednak taka trudność, że kobiety przychodzą po poradę, ale już niekoniecznie idą do sądu. Tak bardzo obawiają się opinii publicznej. Boją się tego, że będą oskarżane o to, że pomawiają, że są karierowiczkami, że są nieuczciwe. Nie dziwię się im. Opinia publiczna interesuje się niemal wyłączne tą kobietą, która składa skargę, sygnalizuje, że doszło do naruszenia prawa. Przed wieloma laty opinia publiczna żyła sprawą posłów Samoobrony – Leppera i Łyżwińskiego, wobec których oskarżenia wysunęła Aneta Krawczyk. Pojawiły się wręcz oskarżenia wobec tej kobiety, typu: „A z kim ma dziecko?”, „Miała w tym jakiś interes”. Sport jest częścią naszej rzeczywistości, w której wysuwa się tego typu oceny wobec kobiet, a broni się tych, co wyzywają, molestują, nawet gwałcą kobiety. W takiej rzeczywistości kobiety boją się mówić głośno, o tym, co je spotyka. Ja je przekonuję, że warto jednak stawiać granice, walczyć o siebie. Mężczyznom tłumaczę perspektywę kobiet, przekonuję do tego, żeby uważali na słowa, ale też wspierali koleżanki w pracy, żeby byli sojusznikami zmiany.

Podkreśla pani, że świat sportu musi się zmienić. Inaczej podchodzić do spraw molestowania i mobbingu.

Tak jak powiedziałam wcześniej, rewolucja #Metoo w Polsce trwa i najlepiej widać to w świecie biznesu. Często jestem zapraszana do komisji wewnętrznych firm, w ramach których oceniamy prawdopodobieństwo wystąpienia molestowania czy mobbingu. Osobami które składają skargi są zwykle kobiety, które najwyraźniej uwierzyły w dobre intencje pracodawców. Coraz częściej zwalniani są wysoko postawieni mężczyźni. Jeszcze kilka lat temu to było nie do pomyślenia. Świat sportu musi działać w podobny sposób, otworzyć się na zmianę. Przede wszystkim należy zainwestować w działania edukacyjne, zaczynając od kadry zarządzającej. Zrozumienie tematu, jego wagi i znaczenia dla środowiska, to klucz do sukcesu. Serdecznie zachęcam do współpracy z naszą organizacją, która chętnie podpowie dobre praktyki w zakresie efektywnej prewencji.

Jak działa PTPA? Jeżeli sportsmenka czuje się skrzywdzona, molestowana, jak może się z Wami skontaktować?

– Może zadzwonić na naszą bezpłatną infolinię dla kobiet, które czują się molestowane seksualne bądź w inny sposób gorzej traktowane w swoim środowisku sportowym w związku z ich płcią. Udzielamy porad prawnych. Kontakt z nami do niczego nie obliguje, można zachować anonimowość. Dyżury odbywają się regularnie, dwa razy w tygodniu, w tych samych godzinach. Można dowiedzieć się, jakie są szanse na wygranie postępowania, jak zbierać dowody. Dość często osoby, które molestują, nie zdają sobie sprawy, że to robią. To nie zwalnia ich z odpowiedzialności, ale zdarza się, że my przygotowujemy klientkom pismo z krótką analizą prawną i sam fakt zapoznania się przez przełożonego z takim pismem, sprawia że naruszenia ustają.

W polskich związkach sportowych mało jest jednak kobiet sprawujących kierownicze stanowiska. Za mało?

– Nie da się ignorować istnienia kobiet w świecie sportu. Dobrze, że włączają się do gremiów, które mają realną władzę. Dobrze, że zaczęły być tam zapraszane. Podczas szkoleń Akademii Zarządzania Sportem widziałam w oczach kobiet, które w nich uczestniczyły, energię i chęć działania. Z żalem stwierdzam, że podczas tych szkoleń spotkałam tylko dwóch mężczyzn. A poruszane były tam tematy, które dotyczą nas wszystkich. Bo mechanizm dyskryminacji jest taki sam, bez względu na to, czy wykluczenie wynika z płci, niepełnosprawności, wieku, narodowości czy orientacji seksualnej. Na podnoszeniu standardów równościowych w sporcie powinno zależeć całemu środowisku, czyli również mężczyznom. Czas to zrozumieć.

Rozmawiał Olgierd Kwiatkowski

*** Wywiad został przeprowadzony 2 listopada 2022 r.